"It's complicated" to bardzo luźna, zabawna komedia z romantycznym wątkiem. W filmie znajduje się również kulinarny wątek co nadaje tej komedii smaku. Meryl Streep wygląda ślicznie, kwitnąco, tylko jakoś nie mogę przywyknąć do widoku tak puszystego Aleca Boldwina, chyba za bardzo trzymam w pamięci jego sylwetkę z filmów w których grał kilkanaście lat temu (m.in. mój ukochany "Sok z żuka").

Jane (Maryl Streep) posiada piekarnio-restaurację, piecze idealne ciasta. Z jakiegoś powodu potrzebuje generalnego remontu kuchni (chciałabym mieć tak śliczną kuchnię!). Wtedy właśnie poznaje Adama (Steve Martin), architekta z którym zaczyna współpracę. Coś między nimi iskrzy, coś błyszczy, coś apetycznie pachnie, ale dwoje do tanga to za mało, więc na horyzoncie pojawia się ex małżonek Jane. Rozkwita (lub pobudza się dawne uczucie) między nimi romans i cała historia "odrobinę" się komplikuje.

Film przepełniony jest specyficznymi, frywolnymi żartami. Pokazuje też, że kobieta w każdym wieku może być atrakcyjna, spełniona i może po prostu dobrze się bawić ;) Romanse nie są zarezerwowane tylko dla młodych kobiet, nawet jeśli obiektem naszych westchnień miałby być były mąż ;)

Jane jest piękna, cudnie gotuje i piecze. W filmie przygotowuje dla Adama frnacuską kanapkę Croque-Monsier i domowe lody lawendowe. Urządza uroczysty obiad na którym serwuje idealnie upieczonego kurczaka i tort czekoladowy.
A scena, w której razem z Adamem w swojej piekarni piecze Croistanty z czekoladą... Boska, ale trochę zbyt idealna - Jane nie ubrudziła się ani gramem mąki, jak ona to robi? ;)

Dzisiaj za to mam dla Was przepis na pyszną, wyśmienitą w zasadzie kanapkę Croque-Monsier. Chrupiący chleb, do tego dobra szynka i koniecznie ser Gruyere.

KANAPKA CROQUE-MONSIER
SKŁADNIKI
- 4 kromki chleba pszennego (można wyciąć skórki)
- 1 łyżeczka musztardy dijon
- 4 plastry sera gruyere + 2 łyżki startego do posypania z wierzchu
- 4 plastry dobrej szynki
- 1 łyżka mąki
- 2 łyżeczki masła + odrobina do posmarowania kromek chleba
- 3/4 szklanki mleka
- szczypta gałki muszkatołowej, sól, pieprz
PRZYGOTOWANIE
- Mąkę, masło i mleko umieścić w niewielkim garnuszku.
- Podgrzewać i wymieszać do połączenia składników. Doprawić solą, pieprzem i gałką muszkatołową.
- Kromki chleba posmarować masłem z jednej strony. Rozgrzać patelnię i opiec je chwilę z tej strony posmarowanej masłem.
- Na dwóch kromkach ułożyć ser oraz szynkę, przykryć dwiema pozostałymi kromkami. Ułożyć je w niewielkiej blaszce, zalać sosem beszamelowym i posypać startym serem.
- Zapiekać w piekarniku nagrzanym do 180 stopni do czasu aż ser z wierzchu się stopi i lekko zarumieni. Gotowe kanapki posmarować musztardą.


pysznie. :) nie znam filmu, chociaż należę do tych osób, które nie pojmują szału na Meryl Streep, bo mnie jej gra drażni. :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię ten film! Jest idealny na poprawę humoru!
OdpowiedzUsuńPrzede wszystkim ta kochana Meryl sprawia, że uśmiecham się przez cały film, a Aleca lubię w tej roli - taki zadziorny trochę, jakoś zyskał moją sympatię mimo wszystko :)
Koniecznie muszę zrobić tą Croque Monsieur :)
Wygląda smakowicie:)
OdpowiedzUsuńWygląda smakowicie:)
OdpowiedzUsuńAch, to jest przecież idealny film dla mnie! Dobrze, że jest początek weekendu, może uda mi się go obejrzeć :)
OdpowiedzUsuńfilm jest rzeczywiście świetny, uważam że jest to jedna z lepszych komedii romantycznych w "ostatnim" czasie. Ja bardziej nie mogę się oswoić ze Stevem Martinem w takiej roli :)
OdpowiedzUsuńApetycznie wygląda ten posiłek. Uwielbiam Maryl Streep. Muszę się skusić nie tylko na kanapki,ale i na obejrzenie tego filmu. Idealny na wieczorny relaks :)
OdpowiedzUsuńTen film potrafi wyciągnąć z dołka, jest świetny. Meryl Streep jak zwykle wyśmienita. Kanapka wygląda zachęcająco. A może przygotujesz coś do mojej akcji Pieczarkowy Tydzień 2013?
OdpowiedzUsuńten film jest świetny, bardzo go lubię. zawsze jak mam zły humor, jest on w kanonie filmów"na zły dzień".
OdpowiedzUsuńczęsto gości na moim ekranie.
a co do kanapki - nie mam wątpliwości, że smakuje pysznie.
Świetne:)
OdpowiedzUsuńJeden z moich ukochanych filmow z moją ukochaną Meryl :D wszystko, co pochodzi z tego filmu musi być dobre :D
OdpowiedzUsuńLubię taką pozytywną energię w filmach. Uśmiech, wrażenie, że życie fajnie się układa. I Meryl lubię, i to, jak gotuje, i jak jest w tym urocza. Czekam jeszcze na lody lawendowe ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Mrs. S.
Tak gotowanie jest skomplikowane :-)ale w takim wykonaniu to nie ma znaczenia po prostu :-)
OdpowiedzUsuńI love your pictures and recipes, they are mouth watering. Would love for you to share them with us at foodieportal.com. Over at foodieportal.com we are not photography expert snobs, we are just foodies.
OdpowiedzUsuńjadłabym. ;3
OdpowiedzUsuń