W końcu wzięłam się w garść i podjęłam kolejną próbę przygotowania tego ciasta. Powiem szczerze, że obawiałam się bezy. Ze strachem podeszłam do niej za pierwszym razem i chyba dlatego skończyło się to klęską, o której dziś już nie chcę pamiętać… Jednak ja bardzo lubię wyzwania, dlatego też postanowiłam spróbować ponownie. Tym razem udało się i wyszło cudownie.

Cytrynowa beza, czyli ciasto bardziej znane też jako lemon meringue pie. Popularne dzięki filmowi Tost. Historia chłopięcego głodu, czyli opowieści o życiu Nigela Slatera. Film został nakręcony na podstawie książki, a sam autor powiedział o nim:
„jest to najbardziej intymny pamiętnik jaki kiedykolwiek napisano o jedzeniu”
Opowieść rozpoczyna się w latach wczesnej młodości Nigela. Jest on 9-cio letnim chłopcem, który uwielbia gotować, a jedzenie wyraźnie jest bardzo ważnym elementem jego życia. Na nieszczęście mama Nigela nie za bardzo odnajduje się w kuchni, wszelkie jej wypieki kończą się katastrofą, a jedyne co potrafi ugotować bez problemu to przetworzone, gotowe dania.


Niestety życie Nigela nagle zmienia bieg, gdy umiera jego mama. Jego jedynym opiekunem staje się ojciec, który dość oschle okazuje uczucia. Później pojawia tajemnicza Pani Potter. Ich relacje stają się wielką rywalizacją, o to kto upiecze lepszą bezę i o to kto zdobędzie więcej uwagi taty Nigela.
Pod koniec filmu miałam ochotę na więcej, chciałam głębiej poznać historię Nigela Slatera, ale równie mocno pragnęłam upiec idealną bezę z kremem cytrynowym.
![]() |
nie wytrzymałam i ukroiłam jeszcze gorące ;-) |
![]() |
za to wystudzone kroi się idealnie ;-) |
BEZA CYTRYNOWA (LEMON MERINGUE PIE)
na formę o średnicy 24 cm
na formę o średnicy 24 cm
SKŁADNIKI
Na kruche ciasto:
- 300 g mąki
- 200 g masła
- 100 g cukru pudru
Na cytrynowy krem:
- 4 cytryny
- 3 łyżki mąki ziemniaczanej
- 100 g cukru
- 6 żółtek
- 50 g masła
- 50 ml wody
Na bezę:
- 6 białek
- 200 g cukru
- 1 łyżka soku z cytryny, lub octu
PRZYGOTOWANIE:
- Kruche ciasto:
- W misce umieść mąkę, następnie posiekane na kawałki masło, oraz cukier puder.
- Zagnieć wszystkie składniki tak, aby uzyskać gładkie ciasto.
- Zawiń je w folię spożywczą i odstaw do lodówki na około godzinę.
- Po tym czasie wysmaruj formę masłem, oraz wyklej jej spód i boki ciastem. Nakłuj widelcem w kilkunastu miejscach, a następnie wyłóż papierem do pieczenia, a na wierzch wysyp fasolę, lub groch. Podpiecz w piekarniku nagrzanym do 180 stopni przez ok. 10 minut.
- Ściągnij papier z grochem lub fasolą. Odstaw ciasto do ostygnięcia, a w tym czasie przygotuj krem.
Krem cytrynowy:
- Cytryny wyparz we wrzątku, a następnie zetrzyj z nich skórkę i wyciśnij sok.
- W garnuszku wymieszaj wszystkie składniki. Podgrzewaj cały czas mieszając, aż wszystkie składniki się połączą, a krem nie będzie miał grudek. Możesz pomóc sobie trzepaczką, lub mikserem.
- Krem należy podgrzewać do momentu aż zgęstnieje, trwa to kilkanaście minut. Musi mieć konsystencję gęstego budyniu. Jeśli masa będzie zbyt rzadka, dodaj jeszcze 1 czubatą łyżkę mąki i gotując mieszaj do zgęstnienia.
- Gotowy krem wystudź, a następnie wylej na podpieczony kruchy spód.
Beza:
- Białka umieść w dużej suchej misce - powinny mieć temperaturę pokojową
- Miksuj na najniższych obrotach, BARDZO powoli dosypując cukier małymi partiami, np. po łyżeczce. Gdy piana będzie już ubita dodaj łyżeczkę soku z cytryny, lub octu, zmiksuj jeszcze raz.
- Bezę umieść na kremie. Możesz wycisnąć ją przez rękaw cukierniczy, lub po prostu rozłożyć łyżką.
- Ciasto piecz przez ok. 40-50 minut w temperaturze 150 stopni, tak aby beza była zarumieniona i krucha z zewnątrz, a miękka w środku.
- Ciasto przed krojeniem należy dobrze ostudzić i schłodzić.


Doczekałam się :) Wyszło rewelacyjnie, aż sobie zapiszę przepis bo mi na noc smaka zrobiłaś:)
OdpowiedzUsuńJesteś fantastyczna, a Twoja beza idealna;D
OdpowiedzUsuńGratuluję
Piekna beza!:)
OdpowiedzUsuńJak pięknie Ci ona wyszła, OCH! Dobrze, że się nie poddałaś.
OdpowiedzUsuńMoja matka czytała tą książkę i powiedziała, że spokojnie mogłabym się pod nią podpisać - niestety Ona również jak mama głównego bohatera nie potrafi gotować xD. Ale kocham ją i to się liczy. Słyszałam, że książka fajna. Ją również czytałaś?
Dziękuję :)) Też się cieszę, że spróbowałam jeszcze raz, a było warto :) Książki jeszcze nie czytałam, ale słyszałam, że jest bardzo ciekawa, więc na pewno po nią sięgnę :)
UsuńPrzepiękna! Dosłownie jak z Amerykańskiego filmu.
OdpowiedzUsuńOd długiego czasu za mną chodzi i teraz nie odpuszczę, robię!
Dziękuję! Starałam się i jestem dumna, że tym razem mi się udało :)
Usuńgorące wygląda mega smakowicie!
OdpowiedzUsuńWspaniała beza! Uwielbiam i film i bezy cytrynowe! Chyba będzie trzeba zrobić :)
OdpowiedzUsuńjezu, jakie cudo <3
OdpowiedzUsuńniesamowicie łączysz historie filmowe z pysznościami i praktycznym zastosowaniem! dzieki!
OdpowiedzUsuńCudowne! Filmu nie znam, ale ciasto wygląda wprost przepysznie! Koniecznie spróbuję zrobić je sama, może już w tą niedzielę? :)
OdpowiedzUsuńCóż, ja nie przepadam za bezą, chociaż Twoja wygląda apetycznie. Gratuluję odwagi i podziwiam upór.
OdpowiedzUsuńFilmu nie widziałam, bo po przeczytaniu książki przeszła mi ochota... ( w wolnej chwili: moja recenzja...http://nawiedzonaulala.blogspot.com/2012/07/przeczytane_24.html )
Pozdrawiam :)
ja też się bezy boję :( ale spróbuję! fajnie Ci wyszła....:)
OdpowiedzUsuńWygląda obłędnie!
OdpowiedzUsuńZrobiłam kiedyś tartę cytrynową,niestety była niesmaczna :(
Piękna Ci wyszła!
OdpowiedzUsuńNapisz proszę, czemu Ci nie wyszła za pierwszym razem, bo bardzo chcę zrobić to ciasto (wygląd- obłędny, poza tym kocham wszystko co cytrynowe), a zalezy mi, żeby wyszło :)
OdpowiedzUsuńZa pierwszym razem nie wyszła mi, bo białka z których ubijałam (a właściwie próbowałam) bezę były zbyt zimne. Dlatego piana z białek się nie ubiła i beza była klęską. Okazało się jednak, że temperatura ma duże znaczenie i tym razem wyszło idealnie :)
UsuńFilm widziałam i był bardzo... smakowity :D Prawie jak czekolada. A lemon curd w ciastach ubóstwiam, więc tarta w pt. upieczona i nawet w połowie zjedzona. Porcja ciasta kruchego była za duża to mojej formy i starczyło jeszcze na tonę kruchych ciastek.
OdpowiedzUsuńDziękuję za ten przepis, ciasto wyszło przepyszne. Beza wprawdzie trochę się przypaliła, ale udało się ją uratować!:) z pewnością wrócę jeszcze do tego przepisu!:)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że ciasto smakowało :) Dziękuję za komentarz :)) Przypalona beza to być może wina piekarnika - każdy jest inny i ciężko dopasować temperaturę, u mnie akurat idealnie się piekła w 150 stopniach, ale widocznie u Ciebie musi być to mniej :) Tak czy siak dziękuję, że podzieliłaś się takim miłym komentarzem! :)
UsuńOmamo! ja myślałam, że to dalej ujęcia z filmu, a to Twoja beza! Wygląda cudownie...rozmawiałysmy o bezie w sobotę i dzięki Tobie, mam nadzieje, uda mi się moja!
OdpowiedzUsuńW jakim celu ściera się skórkę z cytryn?
OdpowiedzUsuńMoja niestety nie wyszła tak piękna - pewnie dlatego, że nie mam tak małej formy :)
I nie wiem, czy za dużo soku wycisnęła, czy rzeczywiście ten krem ma być aż tak kwaśny... może to kwestia gustu :) Jednak Twój wygląda dużo ładniej, jakby bardziej puszyście.
A jeśli mam formę o średnicy 30cm? :/
OdpowiedzUsuńTo musisz pomnożyć ilość składników x 1,5 :)
UsuńDługo przymierzałam się do zrobienia tego ciasta aż w końcu spróbowałam! Wyszło pyszne, idealne na wiosnę! :) Film też świetny:D
OdpowiedzUsuń